poniedziałek, 7 listopada 2011

Prze –języczaj! (czyli ohydztwa kuchenne emigracyjnej housewife)

Ostatnio znajoma porosiła mnie o przepis na tartę z owocami i parę innych udających mi się, o dziwo, przepisów na słodycze. Jak wiadomo, będąc na emigracji z małym dzieckiem i NIEPRACUJĄC (brrrrrrrr) nadajesz się tylko do sprzątania, gotowania, zajmowania się dzieckiem i przesyłania stroskanym koleżankom przepisów na ciasta (brrrrrrrrrr).

Wszystko było by dobrze, ale w pośpiechu odpisywania jej (między nauką francuskich słówek, sprzątaniem, gotowaniem, przewijaniem dziecka, i oczywiście nieustającym byciem feministką w międzyczasie) popełniłam mnóstwo literówek. Przecież normalnie pisać już się NIE DA a tym stanie emigracyjnej housewife. Tytuł brzmiał więc „Tarka z owcami”, czego nawet świadomy wszystkiego WORD nie wyłapał jako błąd. Dalej posypały się byki z iście zakręconymi rogami: „trąt beżowy” jako tort bezowy, „serek maskaropne” (to okropne!) i ciastka owsikowe.

Czy ktoś chce przepis na Lody STRUPakowe z BITA SLEDZIONA i BEKALIAMI? Się polecam.

1 komentarz:

  1. Jako specjalistka od literówek jestem zachwycona. Poooooproszę! Gracku, to TY? No, przecież nie może chyba być nikt inny. Ściskam, Anula

    OdpowiedzUsuń