środa, 7 grudnia 2011

"Siakinc"

Mały chłopczyk nazywa go „Siakinc”. Widzi go w lampach ulicznych, w odbiciu szyby, w oczach swojego taty. W nocy prowadzi mnie do okna i chce pokazywać – „Tam, tam jest! O tutaj!”.

„Co to jest?” pyta, gdy nie jest pewien. „O, to Siakinc” odpowiada sam sobie, największy mędrzec i znawca. Potem rano bierze ołówek z Ikei, ten malutki, co to wszyscy je zabierają „przez przypadek” i rysuje na drzwiach, stołach, lustrze i na ręku – „O, Siakinc! Duzi!” rozpowiada wszem i wobec. Czasem rysuje kulisto – ślimakowo – spiralowaty kształt, który nazywa „kościółek”. Obok , obowiązkowo –„Siakinc”.

Pierwszy raz pokazała go mu ciocia pewnego wieczora. Od tej pory jest „Ciocią Siakinca”.

Tak właśnie wygląda pierwotny, autentyczny i pełny zachwyt księżycem (Siakincem). Nie traćmy go z oczu!

24 listopada, Święto Dziękczynienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz