piątek, 24 lutego 2012

To tutaj normalne

Kanał w centrum. Kiedyś tętniący życiem portowym, łączący Brukselę z morzem. Dziś smutna i mętna pozostałość dawnej świetności. Obok – piękny zamek, ogrodzony murem, tymczasowa placówka pobytu dla uchodźców. Vis a vis – nowoczesny, dizajnerski sklep z tkaninami.

To tutaj normalne.

Minus dwa na dworze. Sobotni poranek. Kilkuletni skauci w krótkich spodenkach. Łydki już czerwone, ale właśnie mają przystanek na drugie śniadanie. Na oszronionych ławkach wyjmują zmarznięte jak ich policzki winogrona.

To tutaj normalne.

Nasi rodacy z Podlasia na pobliskich skwerkach sączą piwo „Tyskie”. Ewentualnie „Lecha”, żadnego belgijskiego „sikacza”.

To tutaj normalne.

Od dwóch dni trwa Wielki Post. Moją maleńką uliczką idzie parada klaunów, bębny, barabany, dzieci w perukach...Wiozą piramidę na kółkach. W szkole trwają „karnawałowe ferie” (tydzień wolnego pełnego imprez).

I ten wszechobecny zapach gofrów i marihuany… Chyba nadchodzi wiosna.

1 komentarz:

  1. Ale plastycznie i poetycko! Krótko i na temat, a mam wrażenie, że to czuję, widzę i wyczuwam klimat. Może to zresztą wrażenie. Nieźle - mało słów i dużo emocji. Niesamowite, Gracko, że tak krótko. Ja jestem gaduła i nie umiałabym tak. Ściskam

    OdpowiedzUsuń